Mieszkanie na poddaszu - jak przebiega remont część I.



    Ostatnio każdą wolną chwilę poświęcam pomiędzy Maluszkiem a remontem i szukaniem dodatków i detali do naszego poddasza. Dosłownie zarwałam kilka nocy i wieczorów, ale czuje już, że będzie to dopracowane mieszkanie. Tak na maksa!

Obejrzyjcie jak idą postępy z remontem. Od kafli, glazury po podłogę i światła.




Na pierwszy rzut poszły ściany, czyli elektryka i hydraulika. Okazało się, że na starym mieszkaniu wszędzie usuwaliśmy kontakty, bo chcieliśmy mieć "czyste i minimalistyczne" ściany. Jak łatwo się domyślić skończyliśmy z masą przedłużaczy w całym mieszkaniu. DLatego teraz postanowiliśmy nie popełnić drugi raz tego błędu. Na naszym poddaszu na duży pokój i jadalnie były dwa kontakty. Dlatego w każdym pokoju dodaliśmy po kilka kontaktów.

Jak wiadomo na poddaszu może być i zimno zimą i gorąco w lecie. Dlatego zdecydowaliśmy się na klimatyzacje. Michał na szczęście jest bardzo wymagający i Panowie zrobili wszystko co do kabelka schowane w ścianach.

Teraz płytki. Myślałam, że będziemy mieli z tym największy problem, ale ostatecznie okazuje się, że mieliśmy wszystko tak sprecyzowane, że poszło gładko. Na szczęście też mamy w tej kwestii identyczny gust więc obyło się bez awantur :)





Na podłogi wybraliśmy wielkie płytki o wymiarach 75x75 cm. Są proste i spokojne, żeby nie odwracały uwagi od mebli i dodatków. 





Do kuchni wybrałam biała drobniutką mozaikę w kształcie heksagonów. Jest prosta i czysta. Mimo kształtu mam wrażenie, ze jest klasyczna. 





W łazience również proste, białe i klasyczne płytki o wymiarach 10x20 cm. Teraz w modzie są zarówno wielkie płytki jak i drobna mozaika. Nie ma co się sugerować zasadą, że do łazienki powinno się wybierać duże kafle czy błyszczące, a do kuchni matowe. Wybieramy co nasz w duszy gra :)


Jeżeli chodzi o podłogi zdecydowaliśmy się na dębową olejowaną deskę. No cóż efekt oceńcie sami, bo ja nie jestem obiektywna. Po prostu się zakochałam <3 




Powoli przywozimy różne dodatki. Czekamy na drzwi i wtedy zrobimy listwy i odświeżymy nasze słupy. Kuchnia będzie lada dzień gotowa. 

U Bruna w pokoju zawisły już jego półki, wieszaki NUKI i lampka NOBOBOBO <3


 



Podczas 10 edycji Łódź Design Festiwal udało nam się kupić mebelki i z wystawy i robione na zamówienie. To komoda od WOOD AND PAPER.





Bruno czuje się bardzo dobrze, zawsze przebiega po całym mieszkaniu i w aucie nam zasypia momentalnie. Poniżej nasze komody ze sklepu Yestersen, niestety firma przeprowadzkowa postanowiła zakleić je taśmami i teraz musimy je naprawić. Ale nie takie rzeczy robiliśmy.






Nie mogę się doczekać przeprowadzki., Z każdym dniem coraz więcej myślę tylko o tym jak tam będzie. Bardziej na bieżąco będziecie z remontem na moim Instagramie.


A póki co zapraszam Was na spacer ze mną, Brunkiem i Brutusem po naszej ukochanej Łodzi.
 Klikajcie w link lub zdjęcie: http://ladnebebe.pl/spacerownik-z-tublu-4/






Ściskam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zobacz koniecznie!