Od ostatniego posta minęło dużo czasu, ale mój M dał mi kopa i od dzisiaj blog będzie miał formę bardziej lajfstajlową. Oczywiście z dużym naciskiem na dotychczasowe rysunki i ilustracje.
Ostatnio chciałam sprawdzić kiedy dodałam swoje pierwsze zdjęcia na Instagram. I zdziwiłam się, bo moja obecność na tym kwadratowym portalu trwa już 4 lata. Niesamowite. Byłam pewna, że coś ok półtora roku.
Instagram jest ze mną praktycznie codziennie, oprócz wakacji, które spędzamy w miejscach gdzie nie ma zasięgu. :) W ostatnim czasie dużo się wydarzyło. Między innymi: zmieniłam nazwę konta ze ZNIKAD na WRÓBLOVE.
Tyle zdjęć, tak wiele wspomnień. Tych dobrych i tych okropnych. Nie wiem czy inni tak samo podchodzą do tego, ale dla mnie Instagram jest jak wirtualny album. Mniej z nim jest pracy niż z takim analogowym i szybko można dodać opis. Nie trzeba czekać na wydruk zdjęć i poźniej się bawić w układanie lub wklejanie zdjęć. A jednak… Kiedy dostałam swój pierwszy Instabook zrobiło mi się cieplej na sercu. Jest pięknie wydany i mogłam sama go zaprojektować jak tylko chcę. Zobaczcie na zdjęciach jakie wybrałam momenty.
Jest i niespodzianka! Do końca wakacji na hasło „wróblove” macie 15% rabatu na www.instabook.pl na dowolny instabook.
PS Nareszcie otworzyłam sklep! Po roku... Mój sklep jest i hula :)
Bardzo się zdziwiłam, że jest tak duże zainteresowanie kartkami. Wolicie mniejsze formaty od plakatów?
Ściskam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz