Fotograficzno-analogowe archiwum, czyli powrót do przeszłości.



           Dzisiejszy post został stworzony głównie dla tych, którzy znają mnie i moje prace tylko z Instagrama. Niewielu z Was pewnie wie, że kiedyś nie było dnia żebym nie robiła zdjęć. Dzisiaj wciąż tak jest, ale teraz robię zdjęcia telefonem a kiedyś kupowałam klisze, robiłam zdjęcia analogiem a później czekałam na wywołanie i skanowałam w prowizorycznych warunkach.






Dzisiaj kiedy już nie mam tyle czasu i zapału co kiedyś, patrzę na stare zdjęcia i ściska mnie w żołądku. Okazuje się, że wciąż za tym tęsknie. Bardzo lubiłam spotykać się z nowymi ludźmi, wymyślać historie i starać się je jak najbardziej przekonująco pokazać.
Kiedyś jeszcze miałam pomysł, że będę ilustrować za pomocą zdjęć swoje ukochane piosenki. Oczywiście skończyło się na jednej czy dwóch i nie były to zbyt udane serie. ;)

Ale bardzo lubię pokazywać historie. Nawet jeżeli każdy odbiera je zupełnie inaczej. Dzięki tym historiom właśnie mam różne ulubione sesje. Są też takie, które nawet mnie nie przekonały i od razu trafiały do szuflady. Dzisiaj chciałabym Wam pokazać te najlepsze według mnie. Być może określam je mianem najlepszych nie ze względu na kadry czy kompozycje czy piękną modelkę. Myślę, że wszystkie to był wybór czysto emocjonalny. To są kadry, które do dzisiaj sprawiają, że wciąż tęsknie za tymi chwilami z aparatem i modelką sam na sam :)

Obejrzyjcie i dajcie znać czy Wam się podobają.


Więcej moich zdjęć i nie tylko znajdziecie na stronie Motion Pikczer.

PS Już w poniedziałek chociaż na chwilę wrócę do tych chwil z aparatem dzięki najlepszej wizażystce w tej części Europy: Marcie!

PS 2 Tego posta już oficjalnie mówię, że piszemy we dwójkę :)
         Jestem Bułką!




Ściskam!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zobacz koniecznie!